SANYO JA220, 224, GRUNDIG V1700
Wielce ceniona przez audiofili, rodzina niepozornie wyglądających wzmacniaczy, do której należą także Sanyo JA 2003 i Grundig V4080. Wszystkie one oparte są na tej samej klasycznej konstrukcji, z końcówką mocy na tranzystorach.
Większość egzemplarzy, z którymi się zetknąłem, była niestety naprawiana, najczęściej niefrasobliwie, od wstawiania drutowanych bezpieczników po nieprawidłowo dobrane tranzystory. Oto przykład takiej właśnie naprawy jednego z kanałów: Pamiętajmy, że końcówki mocy tych wzmacniaczy nie mają żadnych zabezpieczeń przed przeciążeniem wyjść, bo do takich trudno zaliczyć bezpieczniki (to już raczej ochrona przed pożarem). Jeśli trafi się nam "nieznany i niepewny" egzemplarz, to na początku otwieramy go i robimy oględziny. Sprawdzamy stan bezpieczników, ich wartość, patrzymy czy nie ma budzących podejrzeń elementów. Jeśli wszystko wydaje się być w porzadku, podłączmay zasilanie wzmacniacza poprzez szeregowo wpiętą żarówkę 60W/230V do prądu (nie podłączamy żadnego sygnału na wejście ani kolumn) - będzie ona stanowić ograniczenie prądowe, zabezpieczające wzmacniacz. Pokrętło głośności ustawiamy na minimum. Teraz włączamy wzmacniacz - żarówka powinna rozbłysnąć i zgasnąć. Jeśli świeci światłem ciągłym oznacza to, że wzmacniacz pobiera spory prąd, co wskazuje na usterkę (np. spalony któryś z tranzystorów mocy), którą musimy ustalić i usunąć. Jeśli żarówka nie świeci się to w kolejnym kroku mierzymy napięcie na wyjściach głośnikowych, osobno lewym i prawym, sprawdzając czy nie ma tam napieć stałych, mogących uszkodzić nasze kolumny (przy okazji uwaga: wzmacniacze te przeznaczone są do pracy z kolumnami 8 lub więcej om i dla takich obciążeń były "obliczone" warunki pracy tranzystorów ich typy, radiator itd. Zalecanie czy nawet "rekomendowanie" kolumn 4om należy opatrzeć ostrzeżeniem: "czynisz to na własną odpowiedzialność").
Modyfikacja, najkrócej ujmując, polegała na:
Eksperymentując z typami i wartościami elementów można ksztaltować charakterystykę wzmacniacza, dobierając jego brzmienie do potrzeb (upodobań).
Wzmacniacze te są wdzięcznym obiektem do modyfikacji, dając sporą satysfakcję po dobrym ich wykonaniu.
OCALONY Egzemplarz ten trafił do mnie w opłakanym stanie, ale po wysypaniu z wnętrza kilogramów śmieci i kurzu, dokładnym wyczyszczeniu okazało się, że ma oryginalne części i jest sprawny. Całość została rozebrana "na części pierwsze", dokładnie oczyszczona, blachy obudowy, w miejscach styku, przetrate drobnym papierem ściernym, a potencjometry i styki przełączników zostały przemyte.
Min. wymienione zostały diody (na UFR) i kondensatory w zasilaczu, przewody od fabrycznego transformatora zostały wylutowane, a w ich miejsce wstawiono solidne kołki lutownicze, do których zostały przylutowane wyprowadzenia nowego, toroidalnego transformatora 200W. Wprowadzone zmiany spowodowały, że na maksymalnej mocy nie słychać w głośnikach żadnego brumienia.
Przestrzeń nad włącznikiem sieciowym zastała dodatkowo zabezpieczona taśmą izolacyjną - nigdy dość zabezpieczeń.
Dodatkowe gniazdo, służące do zasilania tunera wieży zostało "bez napięcia", chodziło o ty by maksymalnie wykorzystać transformator do zasilania samego wzmacniacza i nie tracić miejsca na dodatkowe uzwojenie.
Po wygrzaniu i małych korektach wzmacniacz zagrał z ogromną kulturą, detalicznością i przestrzenią. |