Odtwarzacz z przetwornikiem TDA1549T i napędem CDM 12.1.
W środku sporo wolnego miejsca. Uwagę zwraca skromny zasilacz i kabel sieciowy biegnący blisko wyjściowego stopnia analogowego. Przykręcenie transformatora sieciowego bezpośrednio do obudowy sprzyja przenoszeniu drgań nie tylko na napęd i kwarc zegara, ale – w połączeniu z obudową jako pudłem rezonansowym – powoduje słyszalne „buczenie”. Warto dodać podkładki gumowe.
Przed przystąpieniem do modyfikacji trzeba dokładnie zapoznać się ze schematem odtwarzacza.
Zwracam uwagę, że ścieżki są bardzo delikatne i łatwo można je uszkodzić przy przegrzaniu lutownicą. Przed rozpoczęciem prac przejrzyjmy dokładnie pola lutownicze, szczególnie te od gniazd wyjściowych i stabilizatora, często ulegają uszkodzeniu i tworzą się tzw. zimne luty (na fotografii poniżej zaznaczono je czerwonymi elipsami).
Na początek zająć sie trzeba zasilaniem: w miejsce kondensatora 4700uF wstawiamy 10000uF, a 3300uF wymieniamy na 4700uF. Stabilizator 5V można wyposażyć w mały radiator – niższa temperatura – mniejsze szumy własne.
Powyżej pokazano kolejny etap prac:
– dodatkowy stabilizator 5V dla DAC,
– nowe kondensatory 47uF Oscon w zasilaniu DAC,
– kondensatory 470uF (Panasonic FC) w zasilaniu OPA,
– wylutowanie fabrycznego wzmacniacza operacyjnego i wstawienie podstawki precyzyjnej,
– wymiana kondensatorów wyjściowych na Nichicon Muse,
– dodanie baypassów (od spodu płyty),
– zwiększenie pojemności kondensatorów w układzie demodulatora (100uF).
Wyjście (nóżka 3) stabilizatora 7805 wlutowano w otwór jaki został po wylutowaniu zwory 9117, jego środek (masa) do masy na płycie (po zdrapaniu odrobiny zielonego lakieru), a wejście (nóżka 1) do zworki 9119, na której jest ok. +11V.
Warto sprawdzić jaką jakość można otrzymać po podłączeniu gniazd wyjściowych bezpośrednio do wyjścia przetwornika DAC. TDA1549 ma w swoim wnętrzu po jednym OPA na kanał, których wyjścia są podłączone do nóżek 4 i 7. Wystarczy wylutować po jednej nóżce (tej od strony DAC) kondensatorów 2302 i 2303 i mamy bezpośredni dostęp do sygnału wyjściowego z przetwornika, tym sposobem unikamy cięcia ścieżek przy DAC.
Powyżej widać końcowe rozwiązanie z zainstalowanym przekaźnikiem wyboru wyjścia. Do fabrycznych wyjść podłączony jest sygnał z OPA włożonego w podstawkę (w tym przypadku wybrany został LM4562), a na nowe wyjścia RCA sygnał bezpośrednio z DAC (przez kondensatory olejowo-papierowe zbocznikowane Philipsami). Przełącznikiem podawane jest napięcie ok. 12V na cewkę przekaźnika, którego styki przełączają sygnał z DAC: w jednym położeniu na „stary” tor, w drugim na nowy.
W górnym, prawym rogu widać dodany radiatorek oraz nowe (te największe) kondensatory w zasilaniu.
Zanim wszystko będzie wyglądać jak wyżej, trzeba zabrać się za prace mechaniczne. Obudowa jest z blachy więc nie będzie łatwo. Zachować trzeba sporo ostrożności by w trakcie prac jej nie porysować.
Najpierw robimy przymiarki, sprawdzamy czy wszystko się zmieści, potem dokładnie trasujemy punkty do wiercenia, zaznaczamy je punktakiem i dopiero wiercimy.
Przy okazji prac mechanicznych warto przełożyć wejście kabla sieciowego z prawej na lewą stronę (powyżej, z lewej strony widać nowy otwór do wprowadzenia kabla sieciowego, po prawej – otwory na nowe RCA i przełącznik).
Przy okazji przenoszenia kabla sieciowego okazało się, że wyglądał tak:
Czegoś takiego zostawiać nie można!
Przewód przecięto, odizolowane zostały końcówki, pocynowane i ponownie złączone w kostce. Całość umieszczono na podkładce izolacyjnej i dodatkowo zabezpieczono klejem. Można w tym miejscu pokusić się o wstawienie w przyszłości filtra sieciowego.
Tył po złożeniu całego odtwarzacza:
Przełącznik wmontowany został tak, by położenie dźwigni wskazywało, które gniazda są aktualnie czynne (na fotografii dźwignia wskazuje na fabryczne wyjścia).
Gotowy odtwarzacz w czasie testów.
Jeszcze jedno ujęcie wnętrza.
Przed modyfikacjami brakowało detali i nieco przestrzeni, dźwięk sprawiał wrażenie trochę matowego.
Teraz nabrał większej dynamiki, czytelności i delikatnego wyostrzenia.